Kosmetyki to nie tylko niezbędny element w dziedzinie pielęgnacji czy ogólnie pojmowanej higieny osobistej, ale również piękno, często niezwykły urok i po prostu czysta przyjemność korzystania. Jeśli jednak chcesz czerpać z kosmetyków maksymalne korzyści, kluczowe jest ich poprawne i przemyślane stosowanie.
To właśnie dlatego w krem de la krem ruszamy z serią tematycznych wpisów, gdzie będziemy radzić i podpowiadać jak poprawnie, a przede wszystkim możliwie efektywnie, korzystać z poszczególnych dobrodziejstw kosmetologii.
Pierwszą kategorię kosmetyków, o której opowiemy to maski w płacie. Koreańska pielęgnacja na dobre rozgościła się w Polsce, a popularne sheet masks pokochały już nie tylko dziewczyny z Dalekiego Wschodu. To najprzyjemniejsza i najbardziej przystępna w użytkowaniu forma maski, ale jednocześnie nietrudno o popełnienie przy jej używaniu szeregu błędów, które postanowiłam wyróżnić poniżej.
Piękne kolory, urzekające wzory, a przede wszystkim świetne działanie zdecydowanie pomogą w codziennej pielęgnacji Twojej twarzy. Ich wyjątkowość i skuteczność działania kryje się przede wszystkim w skoncentrowanej esencji. Nasączony nią bawełniany płat w momencie przylegania do skóry oddaje jej całe swe dobro. Powoduje to, że najczęstsze efekty użycia maski, takie jak nawilżanie czy rozświetlanie, widoczne są już tuż po jej ściągnięciu.
Jeśli więc chcesz w pełni cieszyć się zaletami jakie ze sobą niesie, warto przy użytkowaniu maski mieć z tyłu głowy kilka zasad, które poniżej postanowiłam nieco przybliżyć.
~
1. Dokładnie czytamy instrukcję!
Jest to moja pierwsza rada i wskazówka, która dotyczy właściwie każdego kosmetyku. Mimo, że sposób używania masek w płacie wydaje się dość oczywisty, często producenci lubią nas zaskoczyć. Może się na przykład zdarzyć, że przed użyciem należy rozmasować maskę przez opakowanie. A może należy skórę uprzednio zwilżyć czy wykonać jej peeling? Warto również na tym etapie zapoznać się z przewidywanym czasem trzymania maski na skórze. Wiele instrukcji lubi się powielać – zwłaszcza gdy stosujemy je często, czytanie kolejnej wydaje się zbędne. Nic bardziej mylnego! Odpowiednie zastosowanie się do zaleceń producenta już na wstępie daje nam świetne podłoże do dalszych sukcesów z maskami.
2. Nakładamy maskę na oczyszczoną skórę twarzy
Maska w płacie to idealny kosmetyk, aby zrelaksować się wieczorem lub pozytywnie zacząć nowy dzień. Możemy ją również stosować w ciągu dnia czy w podróży, jeśli tylko producent nie zaleca specjalnego użycia, utrudniającego nałożenie maski poza domem. Pamiętajmy jednak, że niezależnie od okoliczności i pory dnia, zawsze powinniśmy nakładać maskę na oczyszczoną skórę. Głównie mam tutaj na myśli pełne zmycie makijażu i pozbycie się ze skóry wszelkich zanieczyszczeń. Niestety podkład, puder czy inne tego typu kosmetyku zablokują możliwość wchłaniania się w skórę składników odżywczych. Gdy jednak nasza buzia będzie starannie oczyszczona i ztonizowana, będzie automatycznie otwarta na przyjmowanie ich jak najwięcej i tym sposobem użycie maski będzie najbardziej efektywne.
3. Poprawnie zakładamy i wyrównujemy maskę
W świecie social mediów bardzo popularny stał się #sheetmask, ukazujący często osoby z nałożonymi maskami. To, co staje się modne, szybko obiega świat, przy okazji dając możliwość poznania fantastycznych masek i wpisania ich na swoją listę kosmetycznych życzeń. Niejednokrotnie jednak zdarza mi się trafiać na zdjęcia masek założonych w fatalny sposób. Wbrew pozorom nie chodzi jedynie o względy estetyczne, ale właśnie o odpowiednie działanie maski. Sheet Mask to nic innego jak bawełniany, czasem bardzo cienki płat, który został idealnie wykrojony i dopasowany do twarzy. Każdy z nas ma oczywiście inną fizjonomię, dlatego też producenci zgrabnie postawili na rozmiar – można by tu rzec – uniwersalny. W każdym znajdziemy wygodne miejsce na oczy, nos i usta z odpowiednimi nacięciami. Umożliwiają one idealne dopasowanie do każdej twarzy, a najlepszym sposobem użycia jest odpowiednie rozłożenie maski, a następnie przyłożenie jej na środek twarzy i wygładzanie jej od środka do brzegów. To właśnie w momencie gdy bawełna idealnie przylega do naszej skóry, maseczka przekazuje najwięcej swoich darów i dobrodziejstw.
4. Trzymajmy maskę na skórze tyle, ile zaleca producent
Nie bez powodu na maseczkach czas jest określany w danych granicach. Zazwyczaj waha się to między 10-20 minut i jest to margines, o którym decyduje nasza skóra. Wiem, że istnieją praktyki trzymania masek kilka godzin, a nawet całą noc i niestety jest to bardzo duży błąd. Wszystko wyjaśnia nam bawełniana płachta. Otóż jej specyfika polega na tym, że nasączona esencją szybko ją oddaje naszej skórze i przekazuje w dalsze warstwy. Jednak gdy maska już wyschnie, a my przeoczymy ten moment, zacznie ją z nas wyciągać. Kiedy poznać ten moment? Przede wszystkim sprawdź dokładnie godzinę, gdy maska jest już dobrze ułożona na Twojej skórze. Następnie możesz się zrelaksować, ale pamiętaj by po kilku minutach skontrolować stan jej nawilżenia. Maskę ściągamy w momencie, gdy zaczyna miejscami już wysychać, czy odchodzić od skóry. To moment ostatecznym, kiedy należy płat zdjąć i wyrzucić do kosza, a pozostałości delikatnie wklepać czy wmasować.
5. Maskę w płachcie używamy jeden raz
Maski tego typu zostały stworzone z myślą o jednorazowych użyciach. To między innymi dzięki temu są tak proste i przyjemne w użyciu, nawet w podróży. Warto więc pamiętać, że po użyciu maska nie nadaje się już do kolejnego zabiegu. Zdarza się tak, że maska jest wyjątkowo dobrze nasączona lub esencji w opakowaniu zostaje sporo. Takich sytuacji, które lubią nas kusić do kosmetycznego grzechu jest wiele, jednak w tym wypadku ponowne użycie nie przysporzy nam niczego dobrego. Nakładając maskę nawet na najczystszą skórę jest prawdopodobieństwo, że płat wchłonie nadmiar sebum czy zbierze zanieczyszczenia z powietrza. Gdy ponownie włożymy ją do opakowania, do ponownego nasączenia, a następnie na skórę, bakterie niestety mogą się rozmnożyć. Jest to więc bardzo ryzykowne i niehigieniczne rozwiązanie, zwłaszcza, że mam lepszy pomysł na pełne wykorzystanie maski.
6. Wykorzystajmy esencję „co do kropelki”
Esencja, którą nasączona jest maska często w niemałej ilości pozostaje również w saszetce. Nie zmarnujmy ani kropelki, ponieważ to niesamowicie skoncentrowane dawka witamin i składników odżywczych, które ze skórą potrafią czynić cuda. Jeśli kosmetyku zostało naprawdę sporo warto przelać ją do małego pojemniczka. Można ją będzie wykorzystać jeszcze przez kilka dni jako serum do twarzy. Ważne jednak, aby trzymać ją zamkniętą w chłodnym miejscu.
Możesz również wmasować resztki w skórę szyi i dekoltu, a także i całego ciała, aby dać mu skoncentrowaną dawkę energii. Idealnie sprawdzi się do nawilżenia nawet bardzo suchych miejsc jak kolana, łokcie czy pięty i wspomoże ich regenerację.
~
MASKA W PŁACIE DIY
Niełatwo jest znaleźć maseczkę w płacie z bardzo dobrym, „czystym” składem (to między innymi dlatego obecnie w krem de la krem, gdzie wyznajemy zasadę „hołdu” prawdziwej naturze, tak niewiele maseczek występuje w płacie), stąd też polecam Ci spróbować zrobić ją samodzielnie!
Do tego celu możesz wykorzystać np. tkaninę bawełnianą (kupisz taką w drogerii) lub kupić specjalną tkaninę do maseczek DIY. Wytnij w niej otwory na oczy i usta a następnie nasącz ulubionym tonikiem, dodaj esencję lub serum. Nałóż na 15 minut, a pozostałości delikatnie wklep w skórę.
~
Mam nadzieję, że opisane wyżej wskazówki pozwolą Ci uniknąć błędów i dadzą 100% radości korzystania z masek typu płat. Uczucie gdy ściągasz maskę i widzisz idealnie nawilżoną skórę jest po prostu bezcenne. To świetne witaminowe ,,bomby’’ dla skóry w codziennej pielęgnacji, ale też takiej, która potrzebuje szybkiego ratunku. Pamiętaj, że poprawne stosowanie kosmetyku zawsze zwiększy jego skuteczność, zwłaszcza jeśli jest on odpowiednio dobrany do potrzeb Twojej skóry.
W krem de la krem znajdziesz wiele wspaniałych maseczek i glinek, a wszystkie radośnie czekają w zakładce MASKI (klik).
W razie wątpliwości, pytań – śmiało napisz do Magdy z krem de la krem, a doradzi Tobie który kosmetyk będzie najlepszy dla potrzeb Twojej cery 🙂
P.S. A czy poznałaś już 10 ZŁOTYCH ZASAD PIELĘGNACJI? Jeśli nie, to koniecznie kliknij tutaj ❤
Buziaki,
Dominika
Super Extra zastrzyk wiedzy 🙂 wspaniały blog!
Dużo zależy też od samej maski, niektóre siłą rzeczy ciężko „przymocować” do twarzy, zaczynają obciekać i wtedy mam większą ochotę już nigdy z nich nie korzystać 🙂 Ostatnio jednak trafiłam na maski w płachcie z prawdziwego zdarzenia od calluna medica, tych przeciwtrądzikowych. Od dawna nie widziałam swojej skóry w tak dobrym stanie, no i – co najważniejsze, maska jest świetnie dopasowana do twarzy, trzyma się elegancko. Pozdrawiam!
maski fajna sprawa, ale racja, że ciężko z dobrymi składami… dlatego ja się przerzuciłam na słoiczki i w sumie efekty wcale nie gorsze, a wręcz przeciwnie 😉
Piszcie więcej!
Pięknego dnia, Agnieszka
[…] https://kremdelakrem.pl/2017/10/10/poprawnie-uzywac-maseczek-placie/ […]