Przez moje życie przewinęło się wiele kosmetyków, lecz na liście absolutnych ulubieńców, które zawsze muszą być pod moją ręką, jest tak naprawdę niewiele. Lubię testować nowe rzeczy i naprawdę rzadko kiedy ukocham sobie jakiś produkt na dłużej. Jest jednak jeden taki, który zmienił wiele w pielęgnacji mojej problematycznej cery i nie raz mi pomógł. Jeśli ciekawi Was, co to za gagatek, zapraszam do dalszej części tekstu!
~
Olejek z drzewa herbacianego – czym on właściwie jest?
Olejek z drzewa herbacianego odkryłam jakiś rok temu i od tej pory zużyłam kilka jego buteleczek. Jak jedna mi się kończy, w przeciągu kilku dni kupuję następną. Na ten moment naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie pielęgnację bez niego. Pozwólcie mi co nieco o nim opowiedzieć…
Ten olejek eteryczny pozyskiwany jest z drzewa o nazwie Melaleuka skrętolistna, które rośnie w Australii. Wytwarza się go z liści w procesie destylacji parą wodną, a w jego skład wchodzi wiele terpenów. Są to substancje pomagające roślinom chronić się m.in. przed bakteriami i grzybami.
I wyobraźcie sobie, że działanie bakteriobójcze i grzybobójcze przejawia on także u człowieka! Z tego tytułu jest świetnym produktem dla cer problematycznych, przetłuszczających się, których najczęściej dotyczą niedoskonałości.
Działa na skórę także:
- przeciwzapalnie (dzięki czemu ułatwia pozbywanie się wyprysków)
- regulująco (ogranicza pracę gruczołów łojowych)
- ściągająco (co pozwala zmniejszyć widoczność porów)
- regenerująco (gojenie uszkodzeń naskórka przebiega szybciej)
Uwielbiam go za jego szerokie zastosowanie i zbawienne działanie na skórę. Nie raz wspominałam Wam o nim na moim instagramie. Świetnie ucisza nieprzyjaciół pojawiających się na mojej buzi – sprawia, że każdy posmarowany nim na noc pryszcz, rano staje się mniejszy i bledszy. Redukuje stany zapalne a wraz z nimi w pewnym stopniu też przebarwienia po wypryskach. Ukochałam sobie go w najczystszej postaci, bo można ją wykorzystywać na wiele sposobów, jednak w tej chwili na rynku jest sporo produktów z tym olejkiem w składzie. Każdy z nich będzie świetnym wyborem dla osób, które zmagają się z nadmierną produkcją sebum i „świeceniem” twarzy w ciągu dnia.
W krem de la krem znajdziesz czysty olejek z drzewa herbacianego Nature Queen.
Olejek z drzewa herbacianego – jak stosować?
- dodać 2-3 krople do porcji ulubionego kremu przed nałożeniem go na twarz
- stosować bezpośrednio na skórę, na zmienione zapalnie miejsca (wypryski)
- wymieszać 2-3 krople z maseczką na twarz (może to być glinka)
- dodać kilka kropli do kąpieli
- dodać kilka kropli do parówki na twarz (jest to domowy zabieg, który pomoże nieco rozpulchnić skórę i wspomoże jej dalsze oczyszczanie)
Jeśli nie jesteście fanami miksowania i wolicie gotowe produkty – bez obaw! Znalazłam też coś dla Was!
Hydrolat z drzewa herbacianego firmy Asoa.
Można go używać bezpośrednio na skórę, bez rozcieńczania. Świetnie dopełni pielęgnację.
Może służyć jako:
- baza pod olejowe serum do twarzy (dzięki temu szybciej będzie się ono wchłaniać i zyska przeciwbakteryjne właściwości)
- tradycyjna mgiełka, której możecie użyć nawet w ciągu dnia, by odświeżyć cerę
- faza wodna do wymieszania maseczki glinkowej
- mgiełka do zespolenia i lekkiego utrwalenia makijażu
Z kolei coś bardziej złożonego o wielokierunkowym działaniu to serum “Równowaga w płynie” Nowej Kosmetyki.
Łagodzenie podrażnień, nawilżanie, zmiękczanie, wygładzanie, regeneracja, regulacja pracy gruczołów łojowych, walka z przebarwieniami i przedwczesnym starzeniem. Brzmi jak chwyt marketingowy? Zanim sama spróbowałam tego serum, też myślałam, że to niemożliwe! Jeden kosmetyk, a tyle efektów.
Zobaczyłam je już po kilku dniach stosowania, co sprawiło, że bardzo polubiłam to serum. Po miesiącu moje pory uległy znacznemu zwężeniu i nie są już tak widoczne. Cera stała się gładka, promienna i jedwabista w dotyku. To jeden z tych produktów, do którego na pewno jeszcze wrócę w przyszłości! Nadawał się na noc i pod makijaż, pięknie się wchłaniał i jedyne, czego wymagał, to wstrząśnięcia przed użyciem. Od czasu d czasu wspomagałam jego działanie rollerem do twarzy, który usprawnia wchłanianie kosmetyku, a w dłuższej przestrzeni czasu, przy regularnym stosowaniu, działa na twarz liftingująco.
Dwie nowości, jakie ostatnio pojawiły się w krem de la krem także zawierają w swoim składzie mój ukochany olejek i zapowiadają się obiecująco. Pierwszą z nich jest Płyn do mycia twarzy MAKE ME BIO dzięki któremu zadbamy o redukcję niedoskonałości i działanie antybakteryjne już przy pierwszym kroku pielęgnacji, a więc przy oczyszczaniu twarzy, a drugi produkt to specjalny Roller na wypryski tej samej firmy. Służy on do punktowego zwalczania nieprzyjaciół rano i wieczorem. Dzięki zawartości lekkich olejków zadziała na skórę także nawilżająco.
~
To jak, czujecie się przekonani do wypróbowania olejku z drzewa herbacianego lub któregoś produktu, który ma go w składzie? A może znacie już ten olejek i stosujecie? Dajcie znać w komentarzach!
Jeśli macie ochotę przeczytać więcej na temat pielęgnacji, zapraszam na mojego instagrama! https://www.instagram.com/blindsapphire/
Ściskam, Iza ❤
Uwaga! Przy stosowaniu olejków eterycznych istnieją pewne wskazania. Nie zaleca się korzystania z nich kobietom w ciąży, dzieciom do 3 roku życia i alergikom. Jeśli nie masz pewności jak zareaguje Twoja skóra wykonaj test punktowy przed nałożeniem większej ilości specyfiku. Zaczerwienienie, ucieplenie, podrażnienie czy jakikolwiek inny dyskomfort na skórze sygnalizują, że stosowanie tego produktu może być dla Ciebie niebezpieczne. Nie zaleca się używania tego olejku na uszkodzoną czy nadmiernie przesuszoną skórę.
P.S. A czy poznałaś już 10 ZŁOTYCH ZASAD PIELĘGNACJI? Jeśli nie, to koniecznie kliknij tutaj ❤