Hej! Z tej strony Iza (na instagramie @blindsapphire). Ponownie przychodzę do Was rozwiać wątpliwości na temat kontrowersyjnych składników w kosmetykach! W moich poprzednich wpisach na kremowym blogu poczytacie o alkoholach, sls-ach, parafinie i silikonach, a dziś biorę na tapet m.in. PHENOXYETHANOL! Na początku chcę tylko przypomnieć, na jakich zasadach realizuję swoje posty: jestem zwolenniczką racjonalnego podejścia do kosmetyków i pielęgnacji, a swoją wiedzę opieram na najbardziej obiektywnych i wiarygodnych źródłach: badaniach naukowych i oficjalnych raportach nt. bezpieczeństwa składników. I o tym dzisiaj możecie poniżej poczytać. Żadnej ściemy i straszenia, pora na suche fakty!
~
Jak wcześniej wspomniałam, tematem dzisiejszego postu będzie m.in. phenoxyethanol, ale też kilka innych konserwantów. Mam nadzieję, że wiesz, że bez konserwantów praktycznie nie ma bezpiecznego kosmetyku. Brak zastosowania odpowiednich środków konserwujących wpływa na rozmnażanie się drobnoustrojów w kosmetykach, które nałożone na naszą skórę mogą doprowadzić do wielu niekorzystnych następstw, np. do infekcji. W kosmetykach wykorzystuje się różne konserwanty dla bezpieczeństwa konsumenta. Od siły ich działania zależy to, jak długo będzie zdatny do użycia dany kosmetyk.
Czy da się wytworzyć kosmetyk całkowicie bez konserwantów? Da się – jednak ma on znacznie krótszy niż standardowo czas przydatności, a także często wymaga użycia specjalnych (zwykle droższych opakowań). Nie ma to jednak lepszego, zbawiennego wpływu na skórę. Produkty kosmetyczne powinniśmy dobierać zgodnie z potrzebami naszej skóry a nie trendami, które nie zawsze okazują się sensowne.
PHENOXYETHANOL
Owiany złą sławą, przypisuje mu się właściwości rakotwórcze i mutagenne. Odradza się go kobietom w ciąży podczas gdy… w wielu kosmetykach dla ciężarnych występuje. O co chodzi? Spisek? Chcą nas otruć? No nie do końca – pamiętaj że każdy kosmetyk przed wyjściem na rynek musi zostać zatwierdzony przez safety assessora i przejść szereg badań. Gdyby każdy chciał nas otruć, to już nikogo na tym globie by nie było.
Jak się okazuje – phenoxyethanol jest całkowicie bezpieczny. Także dla kobiet ciężarnych, także dla dzieci, a nawet użyty na rany. Wykorzystywany jest nie tylko w przemyśle kosmetycznym, ale i spożywczym, a także medycznym. Stanowi konserwujący i bardzo bezpieczny składnik niektórych szczepionek, a także używany jest w środkach odkażających (octenisept). W źródłach, u dołu postu, znajdziesz link do oświadczenia Amerykańskiego Stowarzyszenia Cosmetic Ingredients Review na temat tego, że Phenoxyethanol został szeroko przebadany, jest nieteratogenny, nietoksyczny, nieembriotoksyczny, niefetotoksyczny (czyli nie wpływa na rozwijające się w łonie dziecko) i jest dopuszczony do stosowania w kosmetykach w stężeniu 1%.
Skąd więc tyle krzyku o ten składnik?
Z błędnych analiz badań na zwierzętach. Niekorzystne działanie phenoxyethanolu zauważono po DOUSTNYM podaniu go zwierzętom w stężeniu blisko 200 RAZY WYŻSZYM NIŻ WYSTĘPUJE W KOSMETYKACH. Jest to więc kompletnie nierealne, aby uzyskać takie efekty nawet zjadając kosmetyk (a wiadomo, że tego nie robimy). Nie musimy się także obawiać żadnych negatywnych efektów po nakładaniu na siebie kilku kosmetyków zawierających phenoxyethanol w składzie.
PARABENY
Czyli… najbezpieczniejsze konserwanty, co do których w internecie mitów tylko przybywa – oczywiście także na podstawie źle i bezkrytycznie analizowanych badań. Bardzo nie lubię straszenia konsumentów hasłami „bez parabenów”. Bo co tak naprawdę to znaczy? Bez bezpiecznych, przebadanych konserwantów? Z mojej perspektywy wygląda to dla firmy raczej ośmieszająco, jednak stanowi dźwignię handlu – nieuświadomieni konsumenci rozumieją ten napis jako „ten kosmetyk jest pozbawiony trucizn”. Zupełnie niesłusznie.
Parabenom przypisuje się właściwości rakotwórcze i estrogenne, jednak zostało to wykluczone wieloma badaniami naukowymi. Parabeny zbyt słabo przenikają naskórek, występują w kosmetykach w zbyt niskich stężeniach, a także są szybko metabolizowane, przez co nie mają wpływu na gospodarkę hormonalną człowieka. Nie ma rzetelnych przesłanek, które mówiłyby o tym, że tych konserwantów należy unikać. Pamiętaj, że pojedyncze badanie nie jest dowodem. Zwłaszcza, jeśli jest przeprowadzone w niedokładny sposób i kiedy naprzeciw niemu stoi setka badań obalająca wniosek płynący z tego jednego. FDA oraz stowarzyszenie Cosmetic Ingredient Review zatwierdziły parabeny jako bezpieczne do użytku w kosmetykach i lekach w odpowiednich stężeniach. Mają one swoje normy w zależności od tego, czy w kosmetyku wykorzystuje się jeden paraben czy też ich mieszaninę. Przy mieszaninach stężenia muszą być odpowiednio niższe.
Warto dodać, że parabeny są bardzo dobrze tolerowanymi przez skórę konserwantami. Nie mają właściwości drażniących.
Przykładowe nazwy parabenów w kosmetykach to m.in.: Propylparaben, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben
DONORY FORMALDEHYDU
Konserwanty kontrowersyjne ze względu na… formaldehyd. Związek ten jest niedopuszczalny w kosmetykach, jako że stwierdzono jego mutagenne oraz karcinogenne (rakotwórcze) właściwości w badaniach na ludziach. Donory formaldehydu w określonych substancjach MOGĄ (co nie oznacza, że zawsze to robią) uwalniać niewielkie ilości formaldehydu. Dla człowieka te ilości mają głównie znaczenie w kwestii podrażnień i uczuleń w rejonie skóry i oczu. Czy należy ich unikać? Niekoniecznie. Brak jest jasnych dowodów na to, że niosą bezpośrednie ryzyko dla zdrowia człowieka. Pamiętajmy, że formaldehyd naturalnie występuje w niektórych produktach spożywczych (np. owocach i warzywach), które jemy na co dzień, a ponadto nasz organizm sam wytwarza go w fizjologicznych procesach metabolicznych. Dodatkowo formaldehyd jest bardzo szybko metabolizowany, nie kumuluje się w tkankach organizmu, a jego stężenie potencjalnie uwalniane przez donory jest bardzo niskie i nie stwarza powodów do obaw.
Donory formaldehydu są zatwierdzone m.in. przez CIR jako bezpieczne do stosowania w określonych stężeniach w kosmetykach.
W składzie znajdziesz je m.in. pod nazwami: Diazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Imidazolidinyl Urea, Quaternium-15
METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE/METHYLLISOTHIAZOLINON
Znane jako “itchy Msy” i występujące najczęściej w produktach do włosów. W praktyce bardzo skuteczne i dobre konserwanty, które stanowią jednak potencjalny alergen w składzie. Tak naprawdę to tu można by się zatrzymać, bo to jest realny problem dotyczący tych konserwantów i powód, dla którego warto na nie uważać, ale muszę zrobić przerywnik. W internecie pojawia się sporo głosów na temat ich toksyczności względem układu oddechowego, a także potencjalnego działania neurotoksycznego. Pisząc to, mam lekki facepalm, bo naprawdę nie wiem, jak można wierzyć w to, że szampon wniknie do mózgu i wywoła tam jakieś straszne zmiany. Prawdę mówiąc, u osoby, która w to wierzy, to już chyba nie ma nic do uszkodzenia. To oczywiście fałszywe oskarżenia względem tych konserwantów. Są one uznane oraz oficjalnie zatwierdzone jako bezpieczne, skuteczne i dobre, choć są potencjalnym alergenem – wróćmy więc do tej kwestii.
Jaka może być reakcja na te składniki? Głównie świąd skóry głowy. Może wystąpić także podrażnienie i zaczerwienienie, choć myślę, że te objawy są znacznie trudniejsze do zauważenia pomiędzy burzą włosów. Konserwanty te mogą jednak występować w innych produktach pielęgnacyjnych a także w tzw. „chemii domowej”. Jeśli więc zmagasz się często ze świądem skóry głowy, a skóra Twoich dłoni często pęka i jest podrażniona, np. po myciu naczyń: może to być trop wskazujący na alergię na te składniki. Sam Methylisothiazolinone otrzymał tytuł alergenu roku 2013. Czy to oznacza, że każdy ma na niego alergię? Nie! Jednak jeśli zauważasz u siebie takie reakcje skórne, próbuj wyeliminować kosmetyki zawierające w składzie te substancje i zobacz, czy objawy będą nawracać. W ciężkich sytuacjach wskazana jest kontrola u lekarza dermatologa – niektóre alergiczne zmiany skórne wymagają leczenia!
Na dziś to tyle! Kolejny temat już niebawem. O czym tym razem chętnie poczytacie? Dajcie znać w komentarzu!
Buziaki, Iza ❤
Poniżej pozostawiam listę źródeł i literatury uzupełniającej do doczytania dla najbardziej dociekliwych 🙂 Zachęcam też do odwiedzenia mojego instagrama, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej w temacie działania składników i doboru pielęgnacji!
https://www.instagram.com/blindsapphire/
Składniki zakazane w kosmetykach:
https://www.cir-safety.org/sites/default/files/prohibitedrestrictedbyFDA%2011-30-2011.pdf
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczące produktów kosmetycznych :
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32009R1223&from=fr
(znajdziesz tu również wykaz substancji zakazanych i maksymalne stężenia substancji dopuszczonych do użytku w kosmetykach)
Raporty oceny bezpieczeństwa do użytku poniżej wymienionych substancji w kosmetykach:
~ Phenoxyethanol:
https://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/pr139.pdf
~ Parabeny:
https://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/pr203.pdf
~ Ichy Msy:
https://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/pr114.pdf
Donory formaldehydu:
~ DMDM Hydantoin
https://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/pr154.pdf
~ Diazolidinyl Urea
https://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/pr137.pdf
~ Imidazolidinyl Urea
https://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/pr254.pdf
~ Quaternium-15
https://online.personalcarecouncil.org/ctfa-static/online/lists/cir-pdfs/pr180.pdf
Dodatkowe informacje:
Phenoxyethanol w szczepionkach:
https://www.who.int/immunization/newsroom/thiomersal_information_sheet/en/
Phenoxyethanol w przemyśle spożywczym:
Lista konserwantów dopuszczonych do użytku w kosmetykach:
Gdzie naturalnie można znaleźć formaldehyd?
https://formaldehyde.americanchemistry.com/Formaldehyde-Occurs-Naturally-and-Is-All-Around-Us.pdf
Iza! Kocham Twoje racjonalne i naukowe podejście ❤
<3
Nareszcie jakieś merytoryczne opracowanie zamiast kosmetycznego foliarstwa. Dziękuję! 💕
W jednym z badań, opublikowanych w 2010 r. w Journal of Investigational Allergology and Clinical Immunology, phenoxyethanol spowodował pokrzywkę i anafilaksję (potencjalnie zagrażającą życiu reakcję alergiczną) u pacjenta, który stosował miejscowe produkty do skóry z tym składnikiem. Chociaż anafilaksja wywołana tą substancją chemiczną jest bardzo rzadka