
W dzisiejszym artykule podzielę się z Wami moimi ulubieńcami do wykonania lekkiego i naturalnego makijażu letniego. Będą to produkty i pędzle, które dobrze przetestowałam i zostały na stałe w mojej kosmetyczce. Przed Wami mini recenzje: brzoskwiniowego rozświetlacza, pięknego bronzera, korektora, który zastąpi Wam podkład i kilku innych perełek!
To kremowy rozświetlacz zamknięty w słoiczku. Ma szampańsko-brzoskwiniowy odcień z efektownymi drobinkami miki. Najlepiej wygląda rozprowadzany palcami i świetnie podbija glow nawet na skórze bez makijażu. Latem świetnie sprawdza się na odkrytych partiach ciała takich jak dekolt, czy ramiona. Jest bardzo wydajny!
W upalne dni bardzo często rezygnuję z podkładu i zastępuję go korektorem! To nie może być pierwszy lepszy korektor. Do tego celu najlepiej sprawdzają się formuły kremowe, z lekkim wykończeniem, które nie przesuszą nam skóry. I ten korektor dokładnie taki jest! Nakładam go opuszkiem palca pod oczy, na środek twarzy oraz na ewentualne zmiany, które chcę zakryć. Dostępnych jest kilka kolorów (w tym brzoskwiniowy, który świetnie nadaję się do korekcji cieni pod oczami!). W składzie znajdziemy sok z aloesu wzbogacony dodatkiem kwasu hialuronowego. Czy to nie brzmi świetnie?
Pora utrwalić nasz makijaż, żeby mógł towarzyszyć nam cały dzień. Puder Lullalove zachwycił mnie od pierwszego użycia. Opakowanie jest porządnie wykonane i wieczko nie pęka po chwili używania (co niestety często mi się zdarzało przy innych pudrach). W środku znajdziemy mięciutki puszek dedykowany do aplikacji pudru, a sam puder schowany jest pod dodatkowym wieczkiem i siateczką, która pozwala na aplikację odpowiedniej ilości produktu. Puder daje miękkie, satynowe wykończenie bez efektu przesuszenia i bardzo ładnie bluruje pory. A dodatkowo nie zawiera talku, którego wiele osób unika.
Trochę koloru na twarzy zapewni nam dzisiaj kontur z AloeLola. Ma kolor, który świetnie nadaję się do podkreślenia i wyciągnięcia kształtów twarzy, bez efektu sinej poświaty. To mleczny lekko zgaszony brąz z satynowym wykończeniem. Bardzo doceniam moc jego sprasowania w wyprasce który pozwala na podniesienie pędzlem adekwatnej ilości pudru, chroniąc nas przed zrobieniem sobie brązowej plamy podczas porannego wyścigu z czasem.
Czas na brwi! Ten żel wyparł absolutnie wszystkie inne moje produkty do brwi. Ma dobrze wyprofilowaną szczoteczkę z dwoma długościami włosków. Delikatny brązowy kolor, który sprawdzi się nawet u blondynek. Ten żel nie daje efektu kleju do brwi, tylko naturalne okiełznanie i utrwalenie brwi z nutą koloru. Aplikacja zajmuje kilka sekund i nie trzeba się martwić o biały nalot, czy ubrudzenie skóry pod brwiami.
Nie mogę nie wspomnieć o tuszu, w którym rozkochałam połowę mojej rodziny i moje przyjaciółki. Wygląda niepozornie, a daje efekt niczym z żurnala. Wydłuża i pogrubia rzęsy, bez efektu sklejenia. Nic więcej nie napiszę, bo go po prostu trzeba spróbować!
Na koniec chciałabym dorzucić kilka pędzli, które uprzyjemnią i ułatwią Wam codzienny makijaż.
Bardzo precyzyjny pędzel, który przeznaczony jest do konturowania na mokro. Świetnie sprawdza się w swoim zadaniu, a dodatkowo jego kształt jest idealny do nakładania…korektora pod oczy!
Ten pędzel poznałam i pokochałam dzięki Magdzie właścicielce sklepu! Fenomenalny agent do rozprowadzania podkładów i kremów bb. Zero smug, same przyjemności.
I na koniec moje ostatnie odkrycie! Tym pędzlem robięostatnio cały makijaż twarzy! Korektor, róż, bronzer, puder- nic nie stanowi dla niego wyzwania.
Dajcie znać jacy są Wasi letni ulubieńcy i co myślicie o takiej formie mini recenzji?
W imieniu kremowej redakcji,
Patrycja (@makijazowezadaniedomowe) ♥︎